Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Gangrel: Tak, z krwi jestem odszczepieńcem. W Camarilli nie zabili mnie chyba tylko przypadkiem. Poznałem trochę organizację od środka. Same skurwysyny zarówno całość, jak i każdy z osobna. Jednak przy moim tatusiu i rodzince, całej tej popieprzonej bandzie braci przypominają chóry anielskie. Nie mam zwyczaju przeklinać, ale tutaj inaczej się nie da. Takiej banda porąbanych fanatyków jaką był spotkany przeze mnie Sabat ze świecą szukać. Wolę klub znajomego malkava, mniejsza psychodelka. W Camarilli za to jakoś dało się znaleźć własny, pewny kąt. Świat ze mną jest lepszy niż świat beze mnie i to już stanowi niezłą gwarancje. Przynajmniej wiem czego się spodziewać. Jeśli nie pakujesz łap do polityki, możesz sobie spokojnie bytować w szarej strefie, na obrzeżu układów. Kiedy jeszcze żyłem nie bardzo udało mi się takiej stabilizacji uzyskać. Właściwie gdyby nie siepacze od tatusia nie musiałbym nawet nosić codziennie ubezpieczenia pod koszulą. Ach i przepraszam za nietakt, nazywam się Charles Merring.
Głos, dochodzący z ciemnego kąta pokoiku, Nyalry: Macie Swe obrazy, macie Swe pieśni lecz nie macie Swej wiary.
Ramael: Pewnie masz rację, fanatyzm jest nam obcy, Mówi się, że zaślepia.
Nyalry: A Hierarcha? Kariera? Skostniały system feudalny z Panem-Plebsem. Wspinaczka powiadasz..? Spraw zatem by ktokolwiek z twych Starszych oddał ci swą pozycje, dlatego, iż jesteś godniejszy. Musisz go zdradzić i oszukać, finezyjnie i sprytnie - jak lubicie najbardziej. Istotnie silni jesteście jednością... Jest nas o wiele mniej, a nadal jakoś się "pierdolimy" z Wami. Miło, iż macie nas za hordę wyjących Bestii, co jedynie z siekierami szturmują Wasze miasta.
Ramael: Przecież się o to staracie, nieprawdaż?
Nyalry: Widzicie, co macie widzieć... Sugeruję byście sprawdzili w przerwach miedzy "waszym pierdoleniem się" JAKĄ robotę odwalają za Was inni... Ale Wy sobie ufacie, czyż nie..? Prymitywna egzystencja....? Widać nigdy nie spotkałeś Noddysty, nie zaznałeś dysputy o tym, kim jesteś wampirze i gdzie zmierzasz...Nie widziałeś misterium Ignoblis Ritae, odkrywające prawdę o nas samych. Nie czytałeś Kazań z Księgi Ojca. Przechadzałeś się po Bibliotekach Sabatu w Montrealu..? Tak potrafimy czytać, i w językach martwych nawet dla Waszych Tremere. Ba, Wasi najmądrzejsi historycy czerpią wiedze z Naszych źródeł... Zapytam, czemu? Może Wasza arogancja je wysuszyła.. .Masz swój obrazek na ścianie w swym Elizjum.. gratuluję osiągnięcia...
Ramael: Dziękuję uprzejmie. Obrazek ten posiada duszę. Ach, zapomniałbym, przecież nie możesz wiedzieć czym ona jest. Poszukaj definicji w waszych wspaniałych księgach, albo zapytaj jakiegoś przećpanego mędrca. Najwspanialszy detal, mistyczna otoczka nie uczynią wartościowym tego, co jest wytworem bestialskiej, zwierzęcej, pustej, chaotycznej... waszej... kultury.
Banda gówniarzy podająca się za cyganerię Społeczności - oto, czym jesteście
Hastur: Oto czym chcesz nas widzieć. Niech i tak będzie. Śpij dobrze słodki Książę.
Tak skończyła się dyskusja, do której dojść nie powinno, zgodnie z prawami wampirzej natury i ludzkiej polityki. Miejsce, w którym się toczyła, jest zbyt odległe, by ogarnąć je okiem czy myślą. To głowa zamarzonego Malkaviana, tego, który widział jeszcze Rzym swych ojców.
Korekta:
Lord de Seis
W dyskusji udział brali:
Hastur
Nyarly
Driden Wornegon
Lord de Seis.
strony: [1] [2] [3] |
komentarz[9] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Camarilla versus Sabat" |
|
|
|
|
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|