 Szukaj |
| >NASZE STRONY |
 MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Camarilla versus Sabat
Ciasne, szare pomieszczenie, dwóch mężczyzn przy stoliku, nad którym huśta się migotająca żarówka. Po stronie Sabatu stoi Nyarly i Hastur, po stronie Małego Pokoiku, jedynie ja. Rozmowa trwa już od pewnego czasu, ale dopiero teraz zaczynają padać konkretniejsze argumenty... W kącie pobłyskuje para czerwonych ślepi. Przez chwilę widać fragment twarzy i poruszające się sinofioletowe usta. Sabatnik zabiera głos.
Nyalry: Dlaczego Sabat, pytasz? Otóż Sabat daje mi wiecej, oferuje mistykę i grozę, jakiej nie dostrzegam w Camarilli. Ritae Sabatu, majestatyczne i budzące grozę u reszty Spokrewnionych. Vinculum, wież braterstwa bandy potworów walczących o "wyzwolenie". Oddanie sekcie i chęć walki w imię jej wiary, w imię miłości do brata i siostry z Sabatu. Cień Infernalizmu trawiący mą sektę, zło gorsze niźli niejeden Sabatnik. Hierachia sekty, pozwalająca osiagnać coś więcej niż iluzję władzy w Camarilli. Wolę anty-bohatera niż romantycznego idealistę, celebrującego swą ludzką naturę. Jedyne łzy, jakie popłyną z mych oczu, to łzy dla brata który padł u mego boku i wściekłości, iż nie pomściłem jego straconego istnienia....
Sabat pozwala mi odkryć to coś, co siedzi głęboko w Nas - zło, sympatię dla niego. Przekonać się jak bardzo potrafimy być wrednym skur... czy ktoś taki odczuwa coś więcej...? Czy wierzy w coś, czy też miota się jedynie szarpany nienawiścią i Bestią. Jak długo można zerkać w otchłań, nim stwierdzę iż w niej już jestem...? Egzystencja wampira jest bolesna, egzystencja Sabatnika to piekło, gdzie z diabłem wypijesz kieliszek za swą dusze.
Hastur: Dla mnie w Camarilli nie ma nic ludzkiego, jest za to ogrom hipokryzji, który każe tak myśleć. Ci co tą Cammy zakładali i ci co nią kręcą, wcale nie zaczynali od „wypijania czyściutko litra krwi” w cywilizowany, humanitarny sposób. Gdy oni kładli tysiące ludzi w krwawych ofiarach na ołtarzach swej dumy, nawet nie było pojęcia humanitaryzm. A póżniej stwierdzili, że te małe larwy u ich stóp, zwane potomstwem mogły by odebrać im ich władzę, ich potęgę. Dlatego wymyślili zasady, stworzyli strukturę totalnego podporządkowania, fałszywych kodeksów, straszliwych kar za to, co oni sami czynili przez setki czy tysiące lat. Camarilla to organizacja stworzona na własne potrzeby przez garstkę zlęknionych starszych, nic tam nie ma ludzkiego. Nie mówię, że Sabbat jest „och” i „ach”. Są źli, są skurwielami jakich mało, tyle że w przeciwieństwie do cwaniaczków z Camarilli nie ukrywają tego z maską humanitas. Przyjmują siebie takimi jakimi są wszystkie wampiry - jako bestie.
Ramael: Nie ukrywam, że Camarilla słynie z „hipokryzji”. Z drugiej jednak strony, ta cecha jest wpisana w ludzką naturę, a w wampirzą - w szczególności. Stwierdzenie, że jest jej pozbawiony Sabat, to również hipokryzja, tyle, że głębsza. Nie mówcie mi też, że Miecz Kaina nie składa się z pionków i stojących za nimi starszych, bo to jeszcze większa brednia.
Człowieczeństwo wampira to tak naprawdę spowalnianie jego moralnego upadku, jeśli o moralności może być, w ogóle, mowa, a także oszukiwanie samego siebie, udawanie skruchy w obliczu jej nonsensu. Efekt, z czasem, będzie ten sam, co w wypadku Sabatu, którego Via nie są, bynajmniej, ludzkie - punkt dla was. Z drugiej jednak strony, My mamy szansę przetrwać na tym świecie, przynajmniej - dłużej.
Hastur: Czego dowodem było poświęcanie swojego potomstwa w czasach inkwizycji. Wasi starsi zawsze osiągali i osiągają swoje cele kosztem podległych sobie kainitów. Prawda jest taka, że to wy nas stworzyliście swoją bezradnością, przez kolejne setki lat próbowaliście wmówić wszystkim, że nie istniejemy, czekaliście aż „sami się wyżremy”.
Ramael: Wy, gdyby dać wam wolną rękę - pozżeralibyście się nawzajem. Może to stereotyp, niemniej jednak, jego korzenie stanowią istotne uzasadnienie mojej teorii. Jesteście bakteriami, które, bez kontroli kogoś takiego jak My, doprowadziłyby do unicestwienia samych siebie i wszystkiego wokół. Jesteśmy mechanizmem kontroli, którego Wy potrzebujecie. Jesteście winni nam wdzięczność, gdyż to My nadajemy sens waszej egzystencji.
Hastur: W istocie nadajecie sens naszej egzystencji - jesteście czarą w którą możemy wylać całą swoją nienawiść, lecz na tym wasza rola drogi przyjacielu się kończy. Chcecie kontrolować wszystko co żywe i martwe, kontrolujecie nieświadomych, zindoktrynowanych kainitów, zaszczepiacie między nimi podziały, „nienawidź innych klanów, nienawidź innych kainitów, słuchaj swego starszego”. Dziel i rządź - oto wasza metoda, a gdy ci młodzi nabierają świadomości, odrzucają was, a my czekamy na nich z otwartymi rękoma, tu nie czeka ich kariera psa na uwięzi, tu czeka ich braterstwo sfory, coś czego nigdy nie pojmiecie zamknięci i zlęknieni w swoich betonowych fortecach. Chcecie powiedzieć, że bez was nie dalibyśmy rady? Więc zapraszam do Mexico City, usiądziemy sobie przy ognisku ze szklanką krwii i to przedyskutujemy. Możesz zabrać kolegów, może w całej Europie znajdziesz kilku chętnych. Oszukujcie się, że chodzi o jakąś inną ideologię, jak to robiliście od średniowiecza.
Ramael: Bardzo chętnię. Byłbym niezmiernie zaszczycony, gdybyś zechciał przyjąć zaproszenie do Wiednia, ale... no cóż, zapomniałem, że Wy zawsze zapominacie zapukać.
Poza tym, to wyjątek potwierdzający regułę. Podejrzewam, że - propagandowo - skuteczny. Potrzebujecie nas...
strony: [1] [2] [3] |
komentarz[9] |  |
|
|
|
|
|
| Komentarze do "Camarilla versus Sabat" |
|
|
|
|
|
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|
